[GRAFIKUJE] Nauka rysowania?

To, co zaraz przeczytasz, to dość stary wpis. Powstał dawno temu, ale że temat wciąż do mnie wraca uważam, że nie zestarzał się tak bardzo.

 

"Jaki tablet rysunkowy dla mojego bąbelka?

Co lepsze dla dziecka: Hujon, czy Wacom?

Który program do rysowania najlepszy dla dziesięciolatki?"


Spotkaliście się już z podobnymi pytaniami? Ja bardzo często. Zwłaszcza w okresach świątecznych. Co gorsza, również z cyfrowymi rysunkami ze zdjęć, wystawionymi na ocenę ku uciesze gawiedzi. Wiecie co? Za każdym razem myślę sobie: „no fajnie, tylko po 🍆... Po co"? 😒

Wystarczy dosłownie Photoshop kilka filtrów (lub telefon z dobrą app'ką) i coś, co zajęło komuś dziesiątki godzin mi zajmie kilka, może kilkanaście minut. Nie wiesz co kupić dziecku na początek przygody z rysowaniem? Kup mu kredki! Zainwestuj w pożądany zestaw ołówków i ryzę papieru! Naprawdę opanowanie tych podstaw zajmie kilka lat, a tego, czego się nauczy, nie zepsuje mu żadna aktualizacja pędzli, tekstur, czy programu.

W dzisiejszym świecie mało kogo obchodzi, w czym i jak robisz świetne grafiki. Ba! Bardzo często ludzie nie rozróżniają dobrej grafiki od tej złej. Po co więc poświęcać czas i pieniądze na szlifowanie umiejętności, które się nie przydadzą? Serio ktoś myśli, że znajdzie się kiedyś klient, który będzie chciał ręcznie malowany, cyfrowy obraz z cyfrowego zdjęcia? Naprawdę jest jakiś grafik, który poświęci swoją tygodniówkę, rezygnując z pewnych zleceń, tylko po to, aby zrobić takie „cudo” ręcznie, i to przy założeniu, że podobny efekt może osiągnąć w kilkanaście minut?

Naprawdę chciałbym kiedyś spotkać na swojej drodze klienta, który powie mi, że nie chce osiągnąć takiego efektu za 100, czy 150zł, ale za 2 500zł, pod warunkiem, że będę to robił ręcznie. Na kompie 🤦‍♂️

Ćwicząc rysowanie, czy malowanie „z natury” często początkujący rysownicy dążą do (hiper)realizmu. Jeśli ktoś nie jest wprawiony, a tradycyjna kartka go gryzie, to jak ma wyłapać te wszystkie drobne niuanse -„ułatwiacze” sprzętowe i programowe – jak, chociażby stabilizacje pióra, modyfikowanie narysowanej ścieżki itp. itd.? 

Jako kontrargument słyszę często, że tablet jest nie gorszy, a nawet lepszy niż kartka papieru. W pewnym sensie muszę się z tym zgodzić. W doświadczonych rękach przybliżanie kadru, warstwy, filtry, linijki itp. ułatwiają i przyśpieszają pracę, ale jednocześnie pozbawiają w całym procesie nauki ważnych umiejętności, a stosowanie filtrów i różnych wymyślnych narzędzi tuszuje braki warsztatowe, z których początkujący rysownik może nawet nie zdawać sobie sprawy. Jak zatem ma to pozytywnie wpłynąć na rozwój początkującego rysownika? 

Na mało którym tablecie da się komfortowo rysować z pleneru. Dlatego często początkowe cyfrowe rysowanie skupia się głównie na rysowaniu ze zdjęć - przenoszeniu warstwy dwuwymiarowej na dwuwymiarową z całkowitym pominięciem procesu obserwacji i przenoszenia warstwy trójwymiarowej na dwuwymiarową. Zawiłe? To pomyśl, że to dopiero wierzchołek góry umiejętności jaką z czasem nabywa dobry rysownik, czy malarz ucząc się tradycyjnie.

Jeśli kopiujesz zdjęcia kreska w kreskę i twierdzisz przy tym, że wyrabiasz sobie "artystyczny warsztat", to oszukujesz nie tylko mnie, ale i siebie. 

Wszyscy ci „artyści” publikując takie prace, zapominają także o cholernie ważnym aspekcie swojego dzieła — zdjęcie jest etapem procesu twórczego i jego autor ma taki sam wkład w pracę jak autor rysunku! CYFROWY OBRAZ ZE ZDJĘCIA JEST PRACĄ ZALEŻNĄ i bez zgody autora fotografii nie wolno ci na swoim „dziele” zarabiać, a czasem i publikować! Ma to daleko idące konsekwencje, bo co jeśli umieścisz taką pracę w portfolio i udowodnią ci później, że to właśnie dzięki niej pozyskałeś klientów? To moja luźna dywagacja, ale brzmi jak całkiem logiczny kruczek prawny, co nie?

Podsumowując ten przydługi wywód: jeśli zaczynasz swoją przygodę z rysunkiem, to skup się na tradycyjnej formie, która da Ci ogromne możliwości w przyszłości. Nauka programów to na późniejszym etapie pikuś. Coś, co można przyrównać do nowego zestawu malarskiego — narzędzie, które ma ułatwić pracę, a nie zaczarowany ołówek, który czegoś ma cię nauczyć. Zaczynając naukę rysunku od wspomagania się cyfrowymi narzędziami, ograniczysz swój warsztat i uzależnisz się od grubości swojego portfela, producentów sprzętu i oprogramowania, nie wspominając już o wyrobieniu w sobie upośledzonych nawyków.

Komentarze

  1. Co za kompletna bzdura. Swój pierwszy tablet dostałam w wieku 11 lat i poszły na niego pieniądze zachowane z komunii. Tablet z Pentagrama, czyli czasy, kiedy tablety nie były jeszcze aż tak popularne, a w sklepach patrzyli się na mnie i moją mamę jak na wariatki, bo nikt o czymś takim nie słyszał w moim małym mieście. Dzięki temu swoje umiejętności w grafice i ilustracji szkolę już od 12 lat. I nie uważam, aby moje obecne prace były w jakiś sposób przez to wybrakowane.
    Ba! Dalej korzystałam w tamtym wieku z kredek i ołówków! Dalej chciałam próbować innych narzędzi, tradycyjnych! Dalej rozwijałam się w strefie tradycyjnej! Ale mimo wszystko chciałam mieć tableta, bo rysowanie palcem na touchpadzie lub myszką było po prostu zmorą, a rysowanie było mi potrzebne do rozwijania moich zainteresowań - szczególnie takich jak animacja, bo jednak ta komputerowa dawała lepsze efekty wizualne... A bawiłam się animacjami z plastelinowych ludzików, wycinanek czy zwykłego rysowania ręcznego na kalce... Więc tutaj "kup dziecku kredki lub plastelinę" nie sprawdziłoby się.

    " Naprawdę opanowanie tych podstaw zajmie kilka lat, a tego, czego się nauczy, nie zepsuje mu żadna aktualizacja pędzli, tekstur, czy programu."
    A to to ja nie wiem skąd Pan sobie wymyślił, jeszcze w życiu mi się nie zdarzyło, aby aktualizacja mi coś popsuła w pracy... Tym bardziej jakieś pędzle... Bzdury. (oczywiście tutaj nie biorę pod uwagę jakiś błędów w programach po aktualizacji, typu skrót klawiaturowy niepoprawnie działający)
    I przyznaję, że ja kompletnie nie wiem o czym Pan tutaj pisze... W tytule "nauka rysowania?", a wyróżniony nagłówek z tematem "hujon czy tablet dla bombelka" sugeruje coś innego, choć temat (niby) pokrewny... Niemniej treści artykułu nie wrzuciłabym pod nazwą "nauka rysowania?", bo nic tutaj o nauce nie ma - jest tylko krytyka kupowania dzieciom tabletów, bo chcą zasięgnąć inne medium... Dlaczego od razu Pan zakłada, że nie będą chciały korzystać z technik tradycyjnych?
    Może i artykuł jest stary, ale to nie zmienia faktu, że jest po prostu nie na temat. Skoro Pan sugeruje w tytule, że wpis ma dotyczyć nauki rysowania - to niech Pan napisze o nauce rysowania. Gdzie tu wzmianki, że najlepiej zacząć od brył, światłocienia, martwej natury? A przecież to podstawy, od których artyści często zaczynają...
    Moim zdaniem warto wspierać dzieci w ich zainteresowaniach, to świetna sprawa, że rodzice sami się tym interesują i chcą wiedzieć jaki tablet mu kupić. Przecież to sprawa rodziców czy kupią na święta dziecku zabawkę za 100 zł czy tablet w tej samej cenie... No, właśnie, tylko co będzie lepsze? Moim zdaniem tablet, który umożliwi dziecku rozwój, nabranie nowych umiejętności...
    Poza tym... proponuje Pan zamiast tableta kredki... Ale wie Pan, że są też droższe kredki, które ułatwiają komfort pracy i mogą więcej kosztować...? Czy uważa już Pan, że wtedy to jest ok kupić dziecku kredki w cenie tableta, bo może rozwijać z większym komfortem umiejętności tradycyjne, które według Pana stoją wyżej niż rysowanie "w komputerze"? A może.... Uważa Pan, że jednak "„no fajnie, tylko po 🍆... Po co"?", bo po co kupować tak drogie rzeczy dziecku? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za słowa krytyki, choć nie nazwałbym swojego zdania bzdurą podobnie jak Pani zadania na ten temat, choć jest wyraźnie odmienne od mojego.
      Pisze Pani, że mimo tabletu nie porzuciła pani tradycyjnych technik. Czy nie uważa Pani, że to jednak ICH szlifowanie przyczyniło się do poprawy Pani umiejętności? Gdyby miała Pani zestawić progres poczyniony na tablecie (w tamtych czasach i tamtym tabletem), a z kartką i ołówkiem, to co by wygrało?
      Czy aktualizacja oprogramowania może wpłynąć na prace? Oczywiście, że tak. Są dostępne programy, które próbują nadgonić molocha (Adobe) i gonią z co rusz to nowymi opcjami i mechanikami, które kompletnie zmieniają podejście do rysunku i technik DP.
      Tytuł "nauka rysowania ?" odnosi się do pytań powielanych w mediach społecznościowych, gdzie "bąbelki" nic jeszcze nie potrafią, a nadgorliwi rodzice już chcą przyszpanować przed kimś tabletem i innymi wynalazkami, nie zważając na wypracowanie u dziecka podstaw warsztatowych. Nie widzę potrzeby opisywania tutaj wszystkich podstaw, bo nie to było tematem. Nie pominąłem też ważnej umiejętności przenoszenia świata trójwymiarowego na płaszczyznę dwuwymiarową, co w przypadku tabletów bardzo często jest pomijane - jak widać, co było konieczne dla sprawy, o tym wspomniałem. Bo jakoś tak się dzieje, że gdy masz do dyspozycji komputer, to pomijasz obserwację świata na rzecz kopiowania zdjęć.
      Czemu zakładam, że poczatkująca osoba nie będzie chciała korzystać z technik tradycyjnych? Bo widziałem to nie raz i widziałem jak trudno jest pokonać pokusę maskowania własnych braków warsztatowych narzędziami dostępnymi w programach. Jeśli nie wie Pani, że zmiana pędzla w niektórych programach znacznie wpływa na komfort pracy, to znaczy, że zamknęła się Pani w wąskim środowisku programowym.
      Czy mam coś przeciwko wspieraniu dzieci i ich pasji? Naprawdę to Pani wyczytała w całym artykule? Czy nie tłukę przez cały wpis tego, aby poświęcić czas i uwagę dziecku, aby to nabrało właściwych nawyków? Czy mówię gdzieś aby nie inwestować czasu i pieniędzy w dziecko? No chyba jednak podkreślam, jak ważne jest to aby inwestować właściwie, a nie byle jak / na odwal się / baw się dobrze.

      Usuń

Prześlij komentarz