[FREELANCE] Dlaczego dzisiaj nie chcę być czyimś szefem?


Na początek odpowiedzmy sobie jasno na podstawowe pytanie: Czy kiedykolwiek, komukolwiek mógłbym szefować?

Nieskromnie muszę przyznać, że tak. Z całą pewnością nie tylko szybko znalazłbym osoby chętne zarówno do współpracy ze mną na zasadach freelancerskich, jak i etatowych, ale też nie miałbym dzisiaj problemów ze zorganizowaniem odpowiedniej puli na tę inwestycję. Tylko po co?

  • Moja sytuacja finansowa nie powala na kolana, ale jest przede wszystkim stabilna i odporna na największe zagrożenia dzisiejszego świata i niestabilnej globalnej gospodarki. A to chyba najważniejsze, jak się okazuje.

  • Nie muszę martwić się o kolejne zlecenia na potrzeby składek swoich i pracowników, ani też o kolejną pandemię.

  • Faktury i tak wystawiam.

  • Jestem ubezpieczony.

Ponawiam, więc pytanie: po co? Po to, aby jeszcze bardziej dać się zaszczuć i zastraszyć, klientom, pracownikom,  inwestorom i rządzącym? Dziękuję, postoję. Nie mam zamiaru brać na swoje barki dodatkowo odpowiedzialności za pracowników, ich rodziny, kolejne zlecenia, spłaty pożyczek i decyzje oderwanego od rzeczywistości rządu. Otwarcie własnej działalności powinno być naturalnym procesem wynikającym z czegoś (np. z potrzeby obsłużenia jeszcze większej liczby klientów, których jest za wielu), a nie dla czegoś (dla większej kasy). To, że czasem mamy możliwości nie zawsze znaczy, że powinniśmy z nich korzystać. 

Komentarze